Prowadzenie: Krzysztof Siwczyk
„Włożyłem ręce w te wiersze” – mógłby powiedzieć poeta o zręcznych synapsach, które po mistrzowsku żonglują słowami. Od siebie dodam: „Co tu się, panie, dzieje z językiem? Język staje kołkiem w płocie!”. Poezja Mirosława Gabrysia jest po ludzku anarchistyczna. Już nie młodzieńcza, ale jeszcze nie stetryczała – znaczy dojrzała. Najlepszą rekomendację tym wierszom wystawiła moja znajoma, która nie cierpi poezji, bo ją nudzi i wprowadza w stan apatii, ale ostatnio się wydało, że pojawił się wyjątek od tego regału: zgadliście – nosi nazwisko Gabryś. Jakby tego było mało, to jeszcze brak tu modnego rozbuchania, a wiadomo, dobry wiersz jest krótki i na temat lub lemat. Dzięki temu żaden humanoid nie nabędzie hemoroidów. Wiadomo, jaki jest najlepszy środek na hemoroidy? Iść w zaparcie! Tak jest, gorąco polecam niniejszy tom, bo to opus ma(li)gnum Gabrysia! Na zimno też – jak nóżki w galarecie pod setkę przez płotki.
Olgerd Dziechciarz
Mirosław Gabryś - ur. w 1973 w Cieszynie. Opublikował tomiki poetyckie: „i inne wiersze kultowe” (1997), „Legendarna czarna kropka” (2001), „Podziemne skrzydła zegarów” (2006), „Kres i krach” (2019); książkę podróżniczo-emigracyjną „Islandzkie zabawki” (Wydawnictwo Pascal, 2010), powieść „Zwłoki monterów idą w miasto” (Wydawnictwo Literackie, 2011), zbiór opowiadań „Na szczęście umrzemy” (2015). Drukował m.in. w „Afroncie”, „artPapierze”, „bruLionie”, „Czasie Kultury”, „Czasie Literatury”, „FA-arcie”, „Frazie”, „Helikopterze”, „Toposie”, „Twórczości”, „Wyspie” oraz w „Antologii nowej poezji polskiej”. Założyciel, kompozytor i gitarzysta zespołów postpunkowych MIASTO 102 oraz Ucho van Gogha. Mieszka w Cieszynie.