Scherzofrenia przynosi wiersze powstające na przestrzeni ostatnich sześciu lat. Autor przepracował swój idiolekt dzięki poszerzeniu semantycznemu zakresu tematycznych ujawnień, wywiedzionych ze splotu jednostkowej konfrontacji z coraz bardziej zaburzonym światem realnym. Scherzo – forma muzyczna oparta na rytmie i artykulacji, a zwłaszcza człon „-frenia” konotujący w stronę choroby psychicznej – służą Wojtyle za element trawestujący typowe określenie rozszczepienia jaźni, traktowanego w samych wierszach nie tylko w metaforycznym lub symbolicznym znaczeniu, lecz również jako emblematyczne ujęcia rozpadu struktur rzeczywistości zewnętrznej. Wiersze stanowią przeto swoistą matrycę artykulacji egzystencjalnej arytmii, dokonując jednocześnie eksploracji kamuflowanej przez najrozmaitsze postaci oraz urządzenia - za pomocą fałszywie zwodniczej oraz kreowanej celowości życia – nicości, gnieżdżącej się nieustannie na stykach realnego doznawania utraty i fatamorganicznego uzewnętrzniania mogilnych powidoków. Rozstrajanie semantycznych wiązek czyni z języka rozwidlony kod, dzięki któremu możliwe jest lekturowe złamanie uwewnętrznionych silnie szyfrów, mogące przynieść w efekcie epifaniczną deltę złożoną z najrozmaitszych migotań przedsionków piekła. To właśnie bowiem w nich zawarta jest skośna przestawnych zakrętów – owa stała wypadkowa życia.
Maciej Melecki